z jednej strony spora część scenariusza wygląda jak film czysto propagandowy, wręcz instruktażowy przywodzący na myśl socealistyczne produkcyjniaki lat 50-tych, sprawę strajku górników widzę nie tak jednoznacznie jak twórcy filmu, Margaret Thatcher oceniam nie tak surowo...
z drugiej strony świetna gra kilku aktorów, rewelacyjny Bill Nighy, czeski klimacik scen "szkockich", słodka dla ucha muzyka i i ogólnie dobre intencje...
i ta druga strona ratuje całość czyniąc ją strawną a nawet sympatyczną....