a jest irytująca konwencja, monotonna nawalanka, słabo nakreślone postaci, drewniane dialogi, jak i cała intryga
Nic dziwnego, za scenariusz do tego filmu jest odpowiedzialna pani od scenariusza do Bumblebee, a za reżyserię pani która wcześniej zrobiła tylko jakiś niszowy dramat...
Ale Bumblebee nie jest złym filmem, tam postacie były jakoś zbudowane, tutaj zupełnie nie wyszło: jak już Monotya miała jakieś motywy, to nie został udźwignięta przez Rosie Perez, podobnie Bertinelli. Najfajniejszą postacią był Victor... Do tego słaba nawalnaka, słaba Margot Robbie (w temacie "Pani kopie pana" zamiast Ptaków nocy już wolę Terminal).
Victor był fajny? Po serialu Gotham muszę stwierdzić, że ten przypominał mi rozmiękłego kloca.
Totalny gniot, irytujący a nie zabawny. Zamiast lekki - chałowaty z pseudofeministycznym podtekstem w koszmarnie niestrawnej formule. Unikać jak ognia
Gniot co tu dużo pisać, nic się w tym filmie nie zgadzało, zrobiony na siłę i bez pomysłu.
Po tym jak publice spodobała się Harley w Suicide Squad na szybkości w kiblu na kolanie ktoś napisał scenariusz tego gniota tylko żeby wyciągnąć od fanów tej postaci kasę.
Mimo że mi też film się podobał to chyba przesadziłeś z "nie znasz się na kinie" mając ocenionych trochę filmów
Duże rozczarowanie, bo główna aktorka pokazała w Legionie Samobójców, że potrafi fajnie zagrać. McGregor też jest dobrym aktorem. Z resztą obydwoje robią co mogą, ale ten film jest nie do udźwignięcia. Pod względem fabularnym dno, pod względem rozwinięcia postaci jest płytki i pobieżny, jeśli zaś chodzi o humor - miało być śmiesznie a wyszło betonowo i infantylnie. Inni aktorzy poza omawianym duo grają tragicznie. Muzyka i kiczowata choreografia wręcz momentami przeszkadzają. Już nie mówiąc o niepotrzebnej narracyjnej konwencji. Bardzo słaby film. Oglądnąłem do końca na przesuwaku.