"Szeregowiec Ryan" powinien wygrać, nie ma wątpliwości co do tego :

Wygrać powinna "Cienka czerwona linia", nie ma wątpliwości co do tego. We wszystkim, absolutnie we wszystkim była lepsza od do bólu komercyjnego "Szeregowca...".

Zakochany Szekspir to bardzo dobry film, lubię do niego wracać, ale co racja, to racja - Oscary ma niezasłużone.
Zwycięstwo za najlepszy film obok "Szeregowca.." i "Życie jest piękne" jest po prostu śmieszne, podobnie zresztą w wypadku scenariusza. Obie te nagrody powinien dostać "Życie jest piękne", ot. ;)

Zgadzam się. Niestety nie dotrwałam do końca tego filmu, jest po prostu za nudny!

'Zakochany Szekspir' jest, moim subiektywnym zdaniem, minimalnie lepszy od pełnego patosu 'Szeregowca Ryana' , ale i tak nie umywa się pod żadnym względem (no może kostiumy i role żeńskie) do arcydzieła jakim jest film 'Życie jest piękne'.

tragedia dokladnie jak u Szekspira :))

Jebać tego "Szeregowca Ryana" - w tamtym roku nominowana do Oscara była genialna "Cienka czerwona linia"...

Absolutnie każdy film nominowany w 99` roku zasługiwał na statuetkę bardziej niż "Zakochany Szekspir", ale po wcześniejszej wygranej Titanica" żadna decyzja Akademii nie jest w stanie mnie zdziwić. To tak jak z Noblem dla Obamy - jeśli on może wygrać to już naprawdę wszyscy mogą :). Osobiście jestem zdania, że głosujący nie oglądają wszystkich nominowanych filmów i albo głosują na te obrazy, które odniosły największy sukces kasowy, albo na znane nazwiska.

Nie przesadzajmy. To ludzie filmu i jestem pewien że nie przegapiliby obejrzenia nominowanych filmów. Po prostu kryteria oceniania mogą być całkiem inne niż nam się wydaje. I dla przykładu wspomniana już "Cienka czerwona linia" może mieć wysokie walory artystyczne, ale znajdzie się wielu ludzi którzy powiedzą, że przynudza.
A "Zakochany Szekspir" to film który potrafi porwać widza. Pokazuje historię teatru elżbietańskiego w przystępny i ciekawy sposób nawet dla kogoś komu nazwisko Szekspir nic nie mówi.

Słyszałam kiedyś wypowiedź jednego ze znanych aktorów, który stwierdził, że Oscarowe filmy ogląda i ocenia jego gosposia. Być może był to żart, ale szczerze mówiąc wcale by mnie nie zdziwiło gdyby w Hollywood panowały takie praktyki ;)

Moja Gosposia oglądała zakochanego Szekspira i była zachwycona, ja zresztą też.

Ja i mój pies oglądaliśmy "Zakochanego Szekspira" i nudziliśmy się okropnie. Ale mojej Gosposi się podobał ;)

mi się nawet podobał , ale z całą pewnością na tyle rożnych nagród sobie nie zasłużył...